Rajd Rowerowy Dookoła Polski- dzień 6
Dzień szósty 24.07.2016
Kładąc się o 3 nie wstałem zbyt wcześnie. Nie miałem dzisiaj za bardzo ochoty na działanie. Trochę pochodziłem po lotnisku, zwiedziłem mini muzeum lotnicze- czapki z głów dla pasjonatów za takie perełki, trochę porozmawiałem z poznanymi wczoraj ludźmi.

Ranne loty śmigłowcem
W końcu po spakowaniu i najedzeniu ruszyłem w południe w drogę. Jadąc ścieżką rowerową jechało się bardzo przyjemnie. Gorzej było kiedy ścieżka się kończyła i musiałem przejechać przez jezdnię. Dzisiaj jechałem przez istne kombinaty turystyczne, gdzie dominowały hałas, ścisk, tłumy i korki. Najgorsze były samochody parkujące na ścieżce rowerowej i nieskoordynowane ruchy nietrzeźwych spacerowiczów. W Kołobrzegu ludzi wszędzie było dużo i na każdym kroku tworzyły się kolejki. Odpocząłem tylko chwilę przy latarni i pojechałem dalej.

Tłumy przy latarni w Kołobrzegu

pod latarnią…
W Sianożętach i Ustroniu Morskim podobało mi się. W Gąskach podjechałem tylko pod latarnię, ale długa kolejka zniechęciła mnie do wchodzenia na górę.

latarnia w Gąskach
W Sarbinowie ludzi mnóstwo, każda wolna przestrzeń wykorzystana na handel. Najgorzej chyba było w Mielnie i Unieściu- było tak dużo ludzi i tak duże korki, że nie mogłem płynnie przejechać rowerem przez te miejscowości. Jak można w takich warunkach wypoczywać?? Bardzo fajny szlak rowerowy prowadził między morzem, a jeziorem Jamno.

kanał między jeziorem Jamno, a morzem
Co chwilę było widać albo wody jeziora, albo morza.

Przyjemna ścieżka rowerowa
W planie miałem dotrzeć do latarni w Darłówku. Dojechałem kiedy już latarnia była nieczynna, ale na szczęście pamiątkowy stempel udało mi się jeszcze zdobyć.

Latarnia w Darłówku
Samo Darłowo również mi się spodobało- nowe ścieżki rowerowe, sporo starej zabudowy miasta i widoczna jeszcze flota rybacka.

Część portu rybackiego
Chwilę odpocząłem i zacząłem szukać miejsca na dzisiejszy nocleg. Spokojne miejsce znalazłem 6 kilometrów od miasta na wąskiej plaży koło kanałku łączącego morze z jeziorem Kopań. Bardzo przyjemne miejsce, aczkolwiek czułem pewny dyskomfort, że nie byłem bardziej zamaskowany.

Na dzisiaj mam dość jazdy…
Aby dostać się ze ścieżki rowerowej do lasu przy plaży musiałem pokonać kamienne wzmocnienie wału, po którym wiodła ścieżka rowerowa. Nie było to łatwe i musiałem zdjąć wszystkie sakwy z roweru i przenosić wszystko osobno. Było to trochę męczące. Namiotu nie rozbijałem. Spałem tylko na macie. Noc zapowiadała się ciepła. Wieczorem był bardzo malowniczy zachód słońca.

Leżąc, widziałem morze i delektowałem się tym widokiem. Tylko komary nie dawały mi spokoju…
Dzisiaj udało mi się przejechać 113km.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.