Rowerowa Trasa Wiślana 4
Wisła 4 15.05.2021
Spało mi się bardzo dobrze. Na szczęście wszystkie rzeczy wyschły i bagaż stał się trochę lżejszy. Ze schroniska wyjechałem o 8.30. Nie miałem daleko do ścieżki rowerowej- wystarczyło przejechać na drugi brzeg Wisły. Niestety z powodu remontu szlak był zamknięty i musiałem jechać trochę naokoło. Pogoda była przyjemna, z rana ruch był mały i bardzo przyjemnie jechało się przez Kraków. Do Nowej Huty dojechałem szybko.
Sanktuarium Krzyża Świętego w Mogile
Niestety tutaj też był remont drogi i musiałem jechać po szutrze.
kolejny remont drogi…
Zrobiłem pamiątkowe zdjęcie i ruszyłem w stronę Niepołomic. Jechałem bocznymi drogami o małym natężeniu. Przed miastem spotkałem Maurycego, z którym miło się rozmawiało podczas dojazdu do centrum. Maurycy pokazał mi ciekawe miejsca- kopiec i zamek.
Kopiec Grunwaldzki
Zamek był bardzo ciekawy i aż dziwne, że wcześniej o nim nie słyszałem. Trochę pozwiedzałem i ruszyłem dalej.
Za Niepołomicami zaczyna się prawdziwa trasa wiślana- piękny, gładki, asfaltowy szlak poprowadzony wałem przeciwpowodziowym z pięknymi widokami na dolinę Wisły.
piękna ścieżka z równym asfaltem
Pięknie się jechało i kilometry szybko ubywały. Żeby dojechać do Hebdowa musiałem przekroczyć Wisłę. Przejazd przez most był ograniczony do jednego pasa drogi i kierowany światłami. Nie zdążyłem przejechać na jednej zmianie świateł i musiałem przepuszczać samochody jadące z naprzeciwka.
Hebdów
lokalne drogi..
Tutaj porzuciłem trasę wiślaną i dalej jechałem drogami lokalnymi. W Przemykowie, pod kościołem spotkałem proboszcza, z którym trochę porozmawiałem. Pokazał mi kościół i przybił pieczątkę w książeczce KOT.
kościół w Przemykowie
Zjadłem bułkę i pojechałem dalej. W Opatowcu spokój.
Dużo ciekawych rzeczy było w Nowym Korczynie- dwa kościoły, synagoga i rzeka Nida.
„czerwony kościół” w Nowym Korczynie
„biały kościół” w Nowym Korczynie
synagoga w Nowym Korczynie
Jadąc, widziałem jak niebo gęstnieje od chmur i czekałem na burzę. Zrobiło się bardzo gorąco. W Pacanowie muzeum niestety z powodu pandemii było nieczynne. Zrobiłem sobie tylko zdjęcie z koziołkiem Matołkiem w parku.
Pacanów
Do Szczucina dojechałem niestety po 17.00 i muzeum również było już zamknięte. Znów przejechałem przez Wisłę.
Wisła w Szczucinie
Szczucin- przy pomniku walki z azbestem
Ruszyłem w stronę Baranowa Sandomierskiego. GPS poprowadził mnie takim skrótem, że w Zdakowie skręciłem na drogę gruntową poprowadzoną po wale Wisłoki. Niestety była tak rozmoknięta, że nie dało się jechać, a i prowadzenie było trudne. Koła topiły się gliniastej brei i tempo bardzo mi spadło. Kiedy w końcu zjechałem z wału dużo czasu zabrało mi czyszczenie roweru i siebie. Zły byłem bardzo!! W Rożniatach spotkałem ojca i syna jadącymi rowerami i pojechaliśmy dalej razem na most kolejowy linii LHS na Wiśle.
Wisła w Zadusznikach
most kolejowy linii LHS w Zadusznikach
Dużo rozmawialiśmy i na koniec pojechałem do nich i rozbiłem namiot w ogrodzie. Zrobiło się już późno i nie chciało mi się szukać innego miejsca na nocleg. Spałem pod Padwią Narodową. Dziś dość dobry dzień- przejechałem 178km.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.