Rowerowa Trasa Wiślana 5
Wisła 5 16.05.2021
Spałem z przerwami- w nocy mocno padało i jeszcze pod tropikiem chodził kot i mnie niepokoił. Wstałem po 7.00. Na szczęście zrobiło się słonecznie. Po 9 pożegnałem miłych gospodarzy i ruszyłem w drogę. Znów się zachmurzyło. Zapowiadają burze. Do Baranowa dojechałem szybko. Po drodze zatrzymałem się na chwilę w Dymitrowie pod kopcem.
kopiec w Dymitrowie
zamek w Baranowie Sandomierskim
przygotowania do wesela
Po sesji zdjęciowej w zamku ruszyłem do Tarnobrzega. Bardzo fajne ścieżki rowerowe powstają w mieście.
ścieżka wzdłuż zbiornika
Niestety miałem mały podjazd do miasta. Na rynku spotkałem miejscowych kolarzy i trochę porozmawialiśmy.
W końcu mam jakieś zdjęcie zrobione. Z Tarnobrzega pojechałem do Sandomierza. Jechałem prawie cały czas ścieżką rowerową. Przed miastem spotkałem lokalnego rowerzystę, który pokazał mi fajny skrót na wzgórze zamkowe.
Wisła w panorama Sandomierza
wzgórze zamkowe
rynek
W Sandomierzu gorączka i tłumy ludzi. Byłem w zamku, pochodziłem po rynku. Chwilę odpocząłem posilając się zapiekanką. Niebo zaczęło ciemnieć od burzowych chmur i musiałem ruszać dalej w trasę mimo, że posiedziałbym sobie dłużej na rynku.
nadciąga burza
Na początku miałem podjazd, a później na zmianę podjazdy i zjazdy. W Zawichoście burza wisiała nade mną ale nie rozpadało się. Bardzo malownicze i senne miasteczko.
prom w Zawichoście
zabytkowy wodowskaz
Na rynku tylko czarny pies zauważył mój przyjazd. Bardzo ładny widok na Wisłę z okolic promu. Poszedłem zobaczyć zabytkowy wodowskaz. Ciekawy. Ruszyłem dalej w kierunku Annopola. Zjazdy, podjazdy i tak w kółko. Jak jechałem to wspominałem sobie klimaty z książki Stachury „Cała jaskrawość”. Niebo zrobiło się już czarne od chmur.
burza się zbliża…
Zaczęło kropić. W drodze do Piotrowina zaczęło padać. Schowałem się na przystanku PKS ale po paru minutach przestało padać. Ruszyłem dalej, lawirując wśród kałuż. Mijałem bardzo malownicze miasteczka i dużo kwitnących sadów po obu stronach drogi.
wszędzie albo sady albo tytoń
Bardzo ciekawie to wyglądało, szczególnie na tle ciemnych burzowych chmur. Przed Piotrowinem jest bardzo fajne miejsce widokowe na Wisłę i dolinę rzeki.
dolina Wisły
Naprawdę piękne widoki! Po krótkiej przerwie na sesję zdjęciową pojechałem do Kazimierza Dolnego. Do celu miałem 34km i dzisiaj postanowiłem spać w schronisku PTSM „Pod Wianuszkami” w Kazimierzu. Cel niedaleki, a i pora jeszcze niezbyt późna, czyli na luzie. Dzisiaj trasa mnie trochę męczy- częste deszcze, podjazdy i jeszcze do tego zaczęło mnie boleć kolano. Niestety zrobiłem kardynalny błąd i zamiast jechać drogą asfaltową to wybrałem drogę krajobrazową przez Mięcimierz. Zaczęły się ostre podjazdy i zjazdy na drodze gruntowej, która momentami zamieniała się gliniastą breję.
błoto
mój błąd logistyczny
Opony oblepiały się gliną i co paręnaście metrów musiałem czyścić koła. Na jednym zjeździe przewróciłem się i dość mocno poobijałem. Nie mogłem jechać i rower musiałem prowadzić. Byłem cały w glinie. Masakra! Miałem już serdecznie dość tej jazdy. Nawet widoki mnie nie cieszyły.
stare klimaty
Wisła przed Kazimierzem Dolnym
W końcu po 20.00 dojechałem do schroniska. Byłem już zmęczony ale musiałem jeszcze wszystko wyczyścić i wyprać z gliny, uważając, żeby nie pobrudzić pokoju. Przeszło godzinę czyściłem rzeczy i sakwy.
na dziś wystarczy mi wrażeń…
Na dziś wystarczy. Przejechałem 137km. Wieczorem oglądam trochę TV z kubkiem kawy…
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.